Podział majątku to (zazwyczaj) sprawa skomplikowana i pełna pułapek. Największy problem zazwyczaj związany jest z mieszkaniem, które też najczęściej jest najbardziej wartościowym składnikiem tego majątku.
Pisałam już o tym, czy można podzielić majątek jeszcze przed rozwodem. I odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi… tak, można.
Poświęciłam też jeden wpis zagadnieniu, czy umowny podział majątku zawsze musi być równy. I wyszło na to, że nie musi.
Oczywiście jeśli chodzi o ten podział majątku przed rozwodem to jest pewien “haczyk” czyli konieczność ustanowienia rozdzielności majątkowej, ale jest to możliwe.
Dalsza trudność to mieszkanie z kredytem. Czyli: co jak wzięliśmy kredyt na zakup mieszkania i teraz chcemy (czy też musimy) podzielić nasz majątek?
Mówi się, iż kredyt wiąże ludzi bardziej niż sam ślub – i coś w tym jest.
Zdarza się tak, iż byłym małżonkom bardzo zależy na możliwie szybkim podziale majątku. Bywa tak, iż małżonek który odchodzi do innej osoby i gotów jest “zostawić” porzuconemu małżonkowi mieszkanie, które było wspólnym majątkiem. To oczywiście nie jest jedyna możliwa sytuacja, kiedy komuś może spieszyć się z podziałem majątku po rozwodzie. Wiem, jak różne bywają w życiu sytuacje. Ważne jest to, iż małżonkowie mogą zgodnie dokonać podziału wspólnego majątku jeszcze przed rozwodem, o ile mają rozdzielność majątkową.
I tu dochodzimy właśnie do istoty dzisiejszego wpisu:
Własność mieszkania a kredyt na mieszkanie
Jedno z często zadawanych pytań dotyczy tego,
czy jak przepiszę swoją część mieszkania na żonę to dalej będę musiał spłacać kredyt?
Cóż… odpowiedź może Cię rozczarować.
Jeśli chciałeś szybko “pozbyć się” mieszkania i jednocześnie pozbyć się kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania, to nie tak szybko.
Oboje zaciągnęliście kredyt w banku na zakup mieszkania, tak?
W takiej sytuacji podział majątku i “przepisanie” mieszkania na jedną tylko osobę nie spowoduje że ten kto “przepisał” swoją część mieszkania będzie też zwolniony z kredytu.
Bank jest przede wszystkim zainteresowany spłatą rat zgodnie z harmonogramem – a trwałość Waszego małżeństwa interesuje bank w mniejszym stopniu.
Oboje zaciągaliście kredyt – i oboje jesteście odpowiedzialni za jego spłatę.
Czy więc w takiej sytuacji nic już nie da się zrobić? Nie, tego nie powiedziałam.
Co prawda mówi się, iż kredyt na mieszkanie łączy bardziej, niż sam ślub (chyba już o tym wspominałam) ale zawsze można – i należy szukać rozwiązań.
W takiej sytuacji konieczna będzie ponowna wizyta w banku i badanie zdolności kredytowej (tak: osoby, która ma “przejąć” całe mieszkanie”)
Może być tak, iż ta osoba będzie samodzielnie mieć zdolność kredytową – i to będzie rozwiązaniem sytuacji.
A co jeśli nie będzie mieć? To już trochę gorzej. Ale dalej można szukać rozwiązań. Może ktoś inny “przystąpi” do kredytu?
Może rozwiązaniem będzie jednak sprzedaż mieszkania?
A jeśli nie: podejmiesz świadomą decyzję wiedząc, iż nie będziesz mieć mieszkania, ale odpowiedzialność za wspólny kredyt pozostanie.
https://pl.freepik.com/