W sprawie o rozwód sąd orzeka także o kwestiach dotyczących wspólnych małoletnich dzieci rozwodzących się małżonków – o władzy rodzicielskiej, kontaktach z dziećmi i o alimentach na dzieci. Ale czy można rozstać się z małżonkiem tak, aby dzieci nie ucierpiały z powodu rozstania?
Jak się rozwieść, aby dzieci nie ucierpiały?
To trudne – nie wiem, czy da się tak, aby nie ucierpiały w ogóle.
Ale wiem, że da się tak, aby te negatywne skutki zminimalizować.
Przede wszystkim: rozwodzisz się z żoną czy mężem, a nie z dzieckiem.
Jesteś rodzicem – i rodzicem będziesz już zawsze.
Wiem, pewnie czytałeś to już wiele razy, ale… jeśli liczyłeś na jakieś bardzo nietypowe, oryginalne pomysły dotyczące tego jak się rozwieść, aby dzieci nie ucierpiały to… chyba takich oryginalnych pomysłów tu nie znajdziesz. Przeczytasz natomiast o tym, że rozwód nie oznacza zaprzestania bycia rodzicem.
A jeśli chodzi o kwestie formalne:
Na pewno warto rozważyć, czy opieka naprzemienna nie byłaby dobrym rozwiązaniem?
Póki co w kodeksie rodzinnym nie ma przepisów wprost regulujących taką formą opieki.
Ale… taka forma opieki bywa już przez sądy orzekana w praktyce.
I znowu: wiem, że to trudne. Wiem, że – aby to się udało – byli małżonkowie muszą sobie choć trochę ufać, najlepiej by było aby mieszkali po rozwodzie niedaleko siebie… Ale przecież chodzi o to, aby dzieci nie ucierpiały, prawda? Może chociaż się nad tym zastanowicie?
Ok, dzieci są za małe/ jeszcze nie jesteście w stanie tak konkretnie współpracować w kwestiach dotyczących dzieci/ jedno z was po rozwodzie będzie mieszkać w innym mieście, albo nawet w innym kraju.
Życie pisze różne scenariusze i chociaż moje doświadczenia – jako pełnomocnika – z opieką naprzemienną są raczej pozytywne, to to musi być Wasza decyzja. Naprawdę rozumiem, że nie zawsze taka forma opieki będzie optymalna. ALE. Zawsze (ok, pomijam sytuacje zupełnie patologiczne) dzieci będą potrzebować obecności obojga rodziców.
Jeśli więc nie opieka naprzemienna: zastanówcie się jak ustalić kontakty z dzieckiem, tak aby mogły one być realnie wykonywane.
Naprawdę nie w tym rzecz, aby dobrze to wyglądało na papierze. Ważne, aby te kontakty naprawdę mogły być – i były – wykonywane.
I tak – “zawalać sprawę” mogą zarówno mamusie, jak i tatusiowie.
To jeszcze raz:
- jak już te kontakty zostały ustalone, czy to przez sąd czy w ugodzie: nie zabraniaj drugiemu z rodziców kontaktów z dzieckiem
- respektuj orzeczenie sądowe
- ale – w miarę możliwości – bądź elastyczny i jeśli drugi rodzic poprosi o jakąś konkretną, uzasadnioną np. wyjazdem zmianę to postaraj się to zaakceptować
- o tym się często zapomina, ale… nie zabraniaj dziecku kontaktów z rodziną byłego małżonka (przecież dziecko dalej ma babcię czy ciocię i wujka)
- nie zabraniaj kontaktu telefonicznego czy za pomocą komunikatorów typu Skype – nawet jeśli w orzeczeniu sądu nie ma mowy o takiej formie kontaktu
- nie wyrażaj się źle o byłym mężu czy żonie w obecności dziecka
- a jak to Ty masz płacić alimenty – to płać je zgodnie z orzeczeniem sądu
To tylko i aż tyle w kwestii w temacie : jak się rozwieść, aby dzieci nie ucierpiały.
Takich punktów na pewno można wymienić jeszcze wiele.
Możesz – jeśli tylko masz ochotę – dopisać coś w komentarzach.
Pewnie jeszcze będzie parę wpisów w tym temacie, bo jeden wpis tematu nie wyczerpuje.
Pamiętasz, jak pisałam o “rozwodzie z klasą“?
Wiem, że rozwód to trudna decyzja.
Rozumiem, bo pomagałam już wielu osobom przejść przez całe postępowanie – od momentu podjęcia decyzji aż do uprawomocnienia się wyroku.
Wiem też, jak różne są sytuacje życiowe.
Nie namawiam nikogo do rozwodu.
To Twoje życie i to właśnie Ty musisz podjąć decyzję.
Teraz Ci się wydaje, że po rozwodzie już nic dobrego się nie wydarzy?
Pamiętasz ten wpis? Jeśli nie, to zajrzyj koniecznie.
Nie, nie jestem psychologiem. Po prostu jestem… doświadczonym adwokatem.
Ok, następny wpis będzie już bardziej prawniczy:)
Ale… może chciałbyś przeczytać wywiad z psychologiem?
Wiele osób pyta mnie o to, jak wprowadzić swojego nowego partnera czy partnerkę w życie dziecka.
Pewnie już spodziewasz się, że odpowiedź będzie taka, że to zależy – od konkretnej sytuacji, od wielu dziecka, od tego na jakim etapie jest ta nowa znajomość.
To właśnie chyba jest bardziej pytanie do psychologa.
No ale póki co, ja musiałam jakoś odpowiadać 🙂
I tak właśnie mówiłam : spokojnie, powoli, w zależności od sytuacji i wieku dziecka.
Jeśli to poważny związek, to i tak w końcu to spotkanie twojego dziecka i nowego partnera czy partnerki nastąpi.
Dobrze : to raczej temat dla psychologa.
Tak więc trzeba będzie przygotować wpis gościnny.