Ile razy już to słyszałam podczas rozmów z klientami…
(co ciekawe: dużo częściej od kobiet, które bały się, iż to mąż nie da rozwodu, niż od mężczyzn, mających obawę, że żona nie będzie chciała zakończyć małżeństwa)
Zastanawiam się dlaczego tak jest? Tzn. z jakich względów kobiety (które już podjęły decyzję, iż chcą zakończyć małżeństwo) nie robią tego tylko dlatego, iż mąż twierdzi, że “nie da” rozwodu?
Przeszkodą może być oczywiście brak znajomości przepisów. Ale właśnie po to jest w Internecie tyle stron poświęconych zagadnieniom prawnym.
Jednak – jeśli podjęłaś już decyzję o rozwodzie, a mąż uparcie powtarza, że rozwodu nie da, pamiętaj:
“brak zgody” męża nie oznacza wcale, iż rozwodu nie będzie.
Prawdopodobnie pojawi się kwestia orzekania o winie podczas procesu, ale mąż (no dobrze: żona także) nie jest w stanie swoim “brakiem zgody” rozwodu zablokować!
Nawet okoliczność, iż mąż nie pojawi się w sądzie nie będzie stanowić dla sądu przeszkody, aby wyrok ten wydać. Może nie na pierwszej rozprawie, ale … (o wyroku zaocznym już pisałam na tym blogu)
Pamiętaj:
pozew podpisuje tylko powód, na pozwie podpis drugiego ze współmałżonków jest zupełnie niepotrzebny.
A o rozwodzie ( i wszystkich kwestiach, które się z nim wiążą) zdecyduje sąd po przesłuchaniu świadków i stron.